Наткнулся неожиднно на ранее неизданный короткий рассказ Лема. Помогите с переводом:
Nie pamiętam, jak tu skończyłem. Nie wiem, jak dawno temu. Jakby zawsze należał do tego dziwnego miejsca. Tak, to miejsce wydaje się dziwne, jakby wcześniej wszystko było inne i można porównać otaczający krajobraz z niedostępnymi wspomnieniami.
Wieża wznosi się nad lasem, z którego można obserwować niekończące się przestrzenie. Ale to tylko iluzja. Nie możesz opuścić obszaru, możesz iść w dowolnym kierunku i za każdym razem powrócić do punktu początkowego. Wieża nie jest jedyną budową stworzoną przez człowieka, w okolicy nie ma nic innego, tylko droga asfaltowa prowadzi z opuszczonej stacji kolejowej, ostatniej. Z dworca szyny nie idą nigdzie. Tak jak gdzie indziej, możesz chodzić wzdłuż torów ze stacji i powrócić do niej ponownie, bez zmiany kierunków. Pociąg nigdy nie dotarł na stację, chociaż istnieje podejrzenie, że przyjechałem tutaj tą trasą, chociaż w ogóle nie pamiętam.
Kwestia żywności została rozwiązana w zadziwiający sposób: piwnica wieży jest dosłownie zapakowana w sezonowane sery, suszone mięso i wina. Na początku dużo piłem, próbując się obudzić z tego dziwnego snu, ale bez powodzenia.
Wędrował dużo w swoich dobrach, starając się dotrzeć jak najdalej, ale za każdym razem ponownie znalazł się w wieży. Pomimo daremności prób opuszczenia tego miejsca, takie spacery rozjaśniły samotność. Nie mam pojęcia, jak długo tam byłem, zacząłem trzymać kalendarz na słupie, ale nie zacząłem od razu. Wydaje się gdybyś zawsze tak było.
Obudzałem się dzień po dniu, wędrując bez celu po okolicy, aż zostałem zmęczony. Całkiem pogodziłem z samotnością, a nawet czułem się w nim dobrze. Nie liczył już na nic, gdy nagle w deszczowy wieczór usłyszał róg lokomotywy. Początkowo nie wierzyłem uszom, ale patrząc z góry wieży, byłem przekonany, że pociąg nadjeżdża. Pospieszyłem na stację sporo, ale spóźniłem się: pociąg już odjechał, nie było siły, by go ścigać, a poza tym gwałtownie podnosił prędkość. Nagle zauważyłem samotną postać na platformie. To była dziewczyna. W pobliżu stała para dużych walizek. „Cóż, na co się gapisz?” — powiedziała, — „Pomóż przynieść mój bagaż do hotelu”. Teraz rumieniąc się z zakłopotania, teraz blednący od nagłego spotkania z inną osobą, zabrał walizki. Pamiętając o uprzejmości, przedstawił się. „J co mi to się obchodzi, jak masz na imię. Po prostu nosisz moje torby. Widzę cię po raz pierwszy, mam nadzieję, na ostatnią”. Zaskoczony takim chamstwem prawie rzucił jej przeklęte walizki, ale powstrzymał się. „Więc pójdziemy do hotelu, czy zostaniemy na stacji?” — spytała, jakby nic się nie stało. Ograniczając rosnącą irytację, poinformował ją, że nie ma tu hotelu. „Dokąd idziemy?” — w jej głosie usłyszała nutę zamieszania. Opowiedział jej o wieży, dodając, że będzie musiała nauczyć się manier, jeśli teraz będziemy musieli żyć razem. „Co jeszcze! Mieszkać z nieznanym mężczyzną pod tym samym dachem! Gdzie to widziałeś?” Ale nie miała nigdzie iść. W ciszy zbliżyliśmy się do kamiennej konstrukcji górującej nad lasem. Na szczęście wieża była dość przestronna i mieściła kilka pokoi na różnych piętrach. Pozostawiając ją samą z walizkami w pokoju na dole, wstał. Początkowo bez celu chodził po pokoju, a potem przez długi czas patrzył na kontury stacji w oddali. Słońce już prawie zaszło, a stacja wydawała się upiornym mirażem, z oknami płonącymi w promieniach zachodzącego słońca.
Nagle moją samotność naruszyłi kroki. „Nie podoba mi się ten pokój, nie ma nic, co mogłoby wyglądać przez okno”. To był już szczyt arogancji. Zatrzymując wściekłość, zapytałem o cel jej przybycia. „Nie musisz tego wiedzieć. Jestem szlachetną dziewczyną i nie będę tolerować niegodnego leczenia. Uwolnij pokój, teraz będę tu mieszkał.” Jak najspokojniej wyjaśnił jej, że jestem tu szefem, a ona jest moim gościem. „Czy zbudowałeś tę wieżę?” zapytała chłodno. Odpowiedział, że już tam była, kiedy przybył. „Może go odziedziczyłeś?” — jeszcze bardziej lodowaty ton drżał nieznajomy. Wyjaśnił, że nie ma tu nikogo innego, więc zajmował wieżę jako jedyne mieszkanie. „Więc jakie powody musisz powiedzieć, że jesteś tu szefem?!” Krzyczała prawie histerycznie. „Teraz będę tu mieszkałа a ty szukasz innego miejsca dla siebie”. To było za dużo.
Wskazując jej na drzwi, powiedział, że nie zamierzam już słuchać jej głupich nastrojów. Pociągnęła nosem i odeszła do swojego pokoju, zatrzaskując drzwi. Położył się spać w nadziei, że obudzę się jak wcześniej i zapomnię tą sytuację jako absurdalny sen. Rano, patrząc przez okno, zobaczyłem ją idącą wzdłuż skraju lasu, ubraną w luksusową sukienkę. Schodząc do studni, wziąłem wodę i zdjąłem koszulę, zacząłem się myć, co spowodowało nowy wybuch oburzenia nagłym gościem. „Jak śmiesz obnażać swój tors przed kobietą?! Nie będę tolerować takiego nękania! Nie waż się nawet patrzeć w moim kierunku, brudne zwierzę!” To było za dużo. Było silne pragnienie wyrzuczyć z wieży jej walizek i uratować się przed złym społeczeństwem. Poddając się impulsowi, udał się do wieży, ale ona, jakby przewidując moje zamiary, zablokowała mi drogę i histerycznie wypluwając słowa z mojej twarzy, wołała: „Natychmiast stąd wyjdź, gardzę tobą! Całkowicie mnie rozczarowałeś! Bogaty dżentelmen spotka się ze mną, zabierze mnie do mojej willi w eleganckim samochodzie, a ty jesteś nieszczęsnym żebrakiem, bezkrwawym włóczęgą, który zbłądził do wieży, bo nie ma dokąd pójść, Twój duch nie powinien tu być! Jej oczy płonęły szaleństwem, była gotowa skoczyć na mnie i wydrapać mnie oczy. W milczeniu odwrócił się i potknął w stronę stacji, słysząc za jej plecami, jak powtarzała mi na tropie: „Nicość, żałosny łajdaku, bezkrwisty drań!”.
Zbliżając się do stacji, usłyszałem hałas przybywającego pociągu. Nie było nic do stracenia. Patrząc na wieżę po raz ostatni, jak to, co kiedyś było jedynym ośrodkiem, ale stało się miejscem nieznośnym, wsiadł do samochodu. Pociąg ruszył, zaczął podnosić prędkość. Teraz znowu wolny, otwarty na nowe przygody, a ona znalazła to, co dla niej zostawiłem — samotność.
|